Musicale

plyta2

musicale

 

1 . ,,Pamięć ” – (4’10”) – ( A.L. Webber – T. Nunn , T.S. Eliot ) ~ sł. pol. J. Cygan
z musicalu ,,Cats“
2 . ,,Kamyk na dnie ”- (5’10”) – ( S. Sondheim ) ~ sł. pol. P. Mossakowski
z musicalu ,,Follies”
3 . ,,Anatewka ”- (4’15”) – ( J. Bock – S. Harnick ) ~ sł. pol. J. Cygan
z musicalu ,,Fiddler On The Roof ”
4 . ,,Wiatr ”- (3’45”) – ( A.L. Webber ) ~ sł. pol. P. Mossakowski
z musicalu ,,Phantom Of The Opera”
5 . ,,Nie czekaj mnie w Argentynie ”- (6’30”) – ( T. Rice – A.L. Webber ) ~ sł. pol. B. Olewicz
z musicalu ,,Evita”
6 . ,,Znajdź mnie ”- (4’25”) – ( L. Bernstein – S. Sondheim ) ~ sł. pol. B. Olewicz
z musicalu ,, West Side Story”
7 . ,,Niech spadnie śnieg ”- (4’38”) – (S. Sondheim ) ~ sł. pol. P. Mossakowski
z musicalu ,,A Little Night Music”
8 . ,,Czas nas goni ”- (3’12”) – ( Eyen – H. Krieger ) ~sł. pol. P. Mossakowski
z musicalu ,,Dream Girls”
9 . ,,Cisza , beznamiętna cisza ”- (4’43”) – ( J. Styne – B. Merrill ) ~sł. pol. J. Cygan
z musicalu ,,Funny Girl”
10 . ,,Wielki nikt lub mały ktoś ”- (3’30”) – ( A.L. Webber ) ~ sł. pol. P. Mossakowski
z musicalu ,,Tell Me On A Sunday”

RECENZJE FANÓW

Każdy ma w sobie własną Anatewkę.
Kinga Kosińska 26 czerwca 2014

Płyta „Musicale” jest spełnionym marzeniem Artystki.Jej poszukiwania repertuarowe zaprowadziły ją lata wcześniej wprost do muzycznej Argentyny i wtedy ziarno zostało zasiane.Dostaliśmy prawdziwy majstersztyk popowo-klasyczny żeby kolokwialnie nie rzec muzyczny ABSOLUT z najwyższej możliwej pólki.Brzmienie orkiestry wraz z dopieszczoną aranżacją to kwintesencja kunsztu muzycznego.Warto wspomnieć,że choć album zawiera polskie wersje światowych przebojów musicalowych to teksty zostaly napisane przez najwybitniejszych autorów „od pocżatku”,na nowo.Oryginaly posłużyły w niektórych przypadkach jedynie jako luźna inspiracja.Oczywiście wokale zasługują tutaj na oddzielny rodział.Pani Zdzislawa powraca poniekąd do swoich korzeni.Oto wyksztalcona muzycznie Pani Dyrygent współpracuje z pełną orkiestrą i chórem.W jej interpretacjach slychać wielki szacunek dla tych kompozycji.Głos lekko płynie nie starając się zdominować brzmienia orkiestry a raczej będąć jednym z instrumentów.Dystynkcja w wokalach poszczegolnych utwórów unosi je wprost do uszu słuchacza i czyjemy się trochę jak w sali fiharmonii a trochę jak marzyciele podróznicy z plecakiem pełnym własnych tęsknot tak pięknie wyrażonych tutaj muzycznie.Dobór kompozycji zasługuje na najwyższe uznanie.Jest to absolutnie światowy creme de la creme.Album ten jest zakończeniem bardzo płodnego okresu w karierze Pani Zdzislawy.Ofiarowała fanom wspaniały prezent udowadniając,że wszystkie marzenia mogą się urzeczywistnić…

Musicale wykonane w mistrzowski sposób !!
grzegorzmonka 19 maja 2014

Przepiękne wykonania najsłynniejszych piosenek musicalowych. Bardzo dobrze zagrane,przetłumaczone,zaśpiewane oraz aktualnie zremasterowane co brzmi jeszcze lepiej. Płyta posiada wszystkie elementy jakie winna mieć. Drżące wykonanie „Anatewki” czy o niebo lepiej wykonana piosenka „Pamięć” od oryginału Barbry Streisand. Płyta dobra przy kominku i lampce wina jak i w samochodzie … uspokaja :). POLECAM PANIĄ SOŚNICKĄ!

Brodway nad Wisłą.
Adam Morav 17 maja 2014

Po płycie „Serce” Zdzisława Sośnicka skoncentrowała swoją uwagę na opracowaniu materiału, do którego przymiarki planowała już dziesięć lat wcześniej. Płyta z polskimi wersjami klasyków musicalowych była Jej ogromnym marzeniem. Po latach bez fałszywej kokieterii stwierdzić można, że album „Musicale” to zdecydowane ukoronowanie całej twórczości Wokalistki. Mimo, że longplay zawiera jedynie dziesięć utworów- wrażenia muzyczne pozostawiają w sercach słuchaczy niezatarte ślady na bardzo długo. Przedsięwzięcie mogło okazać się bardzo ryzykowne, bowiem często zdarza się tak, że polskie wersje tekstowe musicalowych klasyków przez niefortunne tłumaczenia lub niedopasowanie charakterem i przesłaniem do stylu muzyki rażą pretensjonalnością. W tym wypadku nie można mówić o jakimkolwiek błędzie. Jacek Cygan, Paweł Mossakowski oraz Bogdan Olewicz stanęli na wysokości zadania i napisali teksty nie będące wiernymi tłumaczeniami oryginałów, ale zupełnie nowymi formami przekazu werbalnego.

To, co dziś wydaje się normą w kooperacji producentów i instytucji muzycznych- kiedyś było absolutnym novum. Do momentu powstania „Musicali” żadna topowa piosenkarka polska nie współpracowała przy tworzeniu płyt z Filharmonią Narodową. Dzięki niej piosenki zdobywają szlachetność i wielką klasę, co zdecydowanie byłoby trudniejsze do osiągnięcia przy mniej rozbudowanym instrumentarium.

Najbardziej wzrusza mnie piosenka zamykająca ten album. Utwór „Wielki nikt lub mały ktoś” pozostawia po sobie refleksje podobne do tych, które nasuwają się nam po wysłuchaniu melancholijnych piosenek z Kabaretu Starszych Panów. Kończy się miłość, odchodzi serce, ale co jakiś czas trafiamy jeszcze do miejsca pełnego wspomnień niby przypadkiem, „po drodze” i twarzy bliskiej osoby znów nie udaje się nam wymazać z pamięci.

W momencie ukazania się płyta „Musicale” nie została doceniona w należyty sposób tak, jak na to zasługiwała. Był to okres przemian politycznych w Polsce, a wykonawcy poprzedniego systemu powoli zaczęli być niesprawiedliwie spychani na margines. Potrzeba było upływu kilkunastu lat, aby wartość merytoryczna tej płyty w oczach publiczności wzrosła gwałtownie. Dowodzą temu aukcje internetowe, na których unikalne egzemplarze płyty wystawiane były nierzadko za 600 złotych od sztuki. I jak tu nie wierzyć, że muzyka wraca jak bumerang?

Brodway nad Wisłą.
Adam Morav 17 maja 2014

Po płycie „Serce” Zdzisława Sośnicka skoncentrowała swoją uwagę na opracowaniu materiału, do którego przymiarki planowała już dziesięć lat wcześniej. Płyta z polskimi wersjami klasyków musicalowych była Jej ogromnym marzeniem. Po latach bez fałszywej kokieterii stwierdzić można, że album „Musicale” to zdecydowane ukoronowanie całej twórczości Wokalistki. Mimo, że longplay zawiera jedynie dziesięć utworów- wrażenia muzyczne pozostawiają w sercach słuchaczy niezatarte ślady na bardzo długo. Przedsięwzięcie mogło okazać się bardzo ryzykowne, bowiem często zdarza się tak, że polskie wersje tekstowe musicalowych klasyków przez niefortunne tłumaczenia lub niedopasowanie charakterem i przesłaniem do stylu muzyki rażą pretensjonalnością. W tym wypadku nie można mówić o jakimkolwiek błędzie. Jacek Cygan, Paweł Mossakowski oraz Bogdan Olewicz stanęli na wysokości zadania i napisali teksty nie będące wiernymi tłumaczeniami oryginałów, ale zupełnie nowymi formami przekazu werbalnego.

To, co dziś wydaje się normą w kooperacji producentów i instytucji muzycznych- kiedyś było absolutnym novum. Do momentu powstania „Musicali” żadna topowa piosenkarka polska nie współpracowała przy tworzeniu płyt z Filharmonią Narodową. Dzięki niej piosenki zdobywają szlachetność i wielką klasę, co zdecydowanie byłoby trudniejsze do osiągnięcia przy mniej rozbudowanym instrumentarium.

Najbardziej wzrusza mnie piosenka zamykająca ten album. Utwór „Wielki nikt lub mały ktoś” pozostawia po sobie refleksje podobne do tych, które nasuwają się nam po wysłuchaniu melancholijnych piosenek z Kabaretu Starszych Panów. Kończy się miłość, odchodzi serce, ale co jakiś czas trafiamy jeszcze do miejsca pełnego wspomnień niby przypadkiem, „po drodze” i twarzy bliskiej osoby znów nie udaje się nam wymazać z pamięci.

W momencie ukazania się płyta „Musicale” nie została doceniona w należyty sposób tak, jak na to zasługiwała. Był to okres przemian politycznych w Polsce, a wykonawcy poprzedniego systemu powoli zaczęli być niesprawiedliwie spychani na margines. Potrzeba było upływu kilkunastu lat, aby wartość merytoryczna tej płyty w oczach publiczności wzrosła gwałtownie. Dowodzą temu aukcje internetowe, na których unikalne egzemplarze płyty wystawiane były nierzadko za 600 złotych od sztuki. I jak tu nie wierzyć, że muzyka wraca jak bumerang?

Musicale
artwin 15 maja 2014

Płyta „Musicale” to prawdziwa uczta. Czekam jeszcze na jej wersję anglojęzyczną.

cud
dariusz1978 14 maja 2014

Dostać tę płytę na winylu w stanie dobrym graniczyło z cudem…astronomiczne ceny..kilka lat szukania po komisach…teraz proszę mam w wersji cd wszystko to, czego szukałem…moc wzruszeń…zachwyt nad tekstami i głosem wokalistki.To wydarzenie muzyczne roku!

Musicale”, jakich jeszcze nie było!
DAWID GROCHOWSKI 12 maja 2014

Jeden z najpiękniejszych i największych polskich głosów powraca po latach milczenia reedycją niemalże całej swojej dyskografii. Niezwykle cenna w owym zbiorze jest płyta pt. „Musicale”. Mimo że nagrania te narodziły się przeszło dwadzieścia lat temu, dzięki pracy Pana Jacka Gawłowskiego i determinacji samej piosenkarki, brzmią jakby powstały zaledwie wczoraj. Bogate aranżacje idealnie harmonizują z potężnym głosem Zdzisławy Sośnickiej, która w mistrzowski sposób meandruje między dźwiękami budując napięcie każdej z wyśpiewywanych historii. Każdy z nas zna chociażby jedną wersję dowolnego z tych utworów, czy to w wykonaniu Barbry Streisand („People” z musicalu „Funny Girl”), Ewy Śnieżanki („Memory” z musicalu „Cats”) czy Violetty Villas („Sunrise, Sunset” z musicalu „Fiddler On The Roof”). Zapewniam jednak, iż interpretacje Zdzisławy Sośnickiej są unikatowe i ponadczasowe dlatego warto poświęcić im swój czas. Ubolewam jednak nad tym, iż nie została dołączona do tego wydania płyta DVD z programem zrealizowanym dla TVP, w którym artystka prezentuje utwory z owej płyty.

Musicle
anonymous 12 maja 2014

Plyta bardzo ciekawa, wykorzystuajaca covery musicalowe. Pani Zdzisława w pełni wykorzystała swoje warunki głosowe. Takie nagrania jak Nie czekaj mnie w Argentynie o wile lepiej wykonane niż po latach przez Madonnę, Pamięć, Kamyk to świetne interpretacje tych utworów. A Pani Zdzisława pokazała ze bardzo dobre czuje się w muzyce musicalowej. W pełni wykorzystała swoj talent.Jedna z najlepszych płyt tej wokalistki, która w tym czasie była w bardzo dobrej formie.

Musicale w wykonaniu Zdzisławy Sośnickiej
Ja i ja 18 kwietnia 2014

Najpiękniejsze utwory z najpiękniejszych musicali wszechczasów w wykonaniu Zdzisławy Sośnickiej to coś pięknego. Jestem zachwycona tym albumem i mogłabym słuchać go bez końca. Nie ukrywam, że największe wrażenie zrobił na mnie utwór „Wiatr” z musicalu Upiór w Operze. Genialny głos, który świdruje uszy!

Drogi…
Bineczka 09 kwietnia 2014

Empiku, nie pierwszy raz przychodzisz mi z pomocą, gdy nie wiem, jaki prezent kupić swoim najbliższym. Z tym albumem idealnie wstrzeliłeś się w moje wymagania. Mama – wielka fanka Pani Zdzisławy Sośnickiej i jeszcze większa fanka musicali będzie zachwycona z tego prezentu, jestem tego bardziej niż pewna!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *